Uwaga!
Kochani przybywam do was z mniej lub bardziej istotną informacją, a mianowicie z zawiadomieniem odnośnie do zbliżającej się pierwszej "Kawy z". Oczywiście zakładka jest już praktycznie gotowa, zmieniłam nazwę na nieco bardziej adekwatną do bieżącego opowiadania, ale teraz potrzebuję trochę waszej aktywności.
Ponieważ jestem egoistką i przez wakacje nie będzie nowych rozdziałów, o czym już pisałam, chciałabym to wam jakoś ciutkę wynagrodzić, dlatego zwracam się do was z prośbą, żebyście ustalili w jakiej kolejności będziemy się spotykać z bohaterami. I nie ma, że się na kogoś nie zgadzam, a bo to za wcześnie, a bo może jeszcze nie teraz, nie! W kwestii "Kawy" spełniam wasze żądania i nie odmówię, macie moje słowo. Pełna dowolność, żadnych wytycznych, liczycie się teraz wy, a ja czekam na propozycje. Podpowiem tylko, że bohaterów mamy ośmiu, wszyscy umieszczeni w odpowiedniej zakładce, gdyby wystąpiły jakieś trudności w ustaleniu satysfakcjonującej kolejności.
Co do nazwy, wszystkie wasze propozycje były świetne i z pewnością z którejś z nich skorzystałabym, jednak przypomniałam sobie słowo, które najbardziej pasuje mi do koncepcji "Kawy", dlatego w przyszłą niedzielę, bo wtedy będą odbywały się spotkania, szukajcie na blogu nowej zakładki: El chiquiteo*. Wyjaśnienie niezrozumiałej nazwy znajdziecie pod spodem :)
Już tego samego dnia będziecie mogli zapoznać się z terminarzem i dokładną, ustaloną przez was kolejnością pojawiania się gości.
Mam nadzieję, że aktywnie włączycie się w proces tworzenia listy i pomożecie mi, a przede wszystkim, że będziemy się dobrze bawić przez następne dwa miesiące :)
Realistka
* El chiquiteo - jest to tradycja chodzenia od baru do baru z grupką przyjaciół bądź znajomych i piciu chatos, to jest małych szklanek wina (w Hiszpanii w barach bądź pubach nie doświadczycie wina w kieliszkach, czyli tradycyjnych copas, tylko własnie w chatos), oraz jedzeniu pintxos, ewentualnie tapas (praktycznie jedno i to samo), co oględnie można nazwać przekąskami; z tego, co wiem, najbardziej popularne w Kraju Basków, można też się natknąć w La Rioja lub Nawarze.
O cholercia. Wiem, że ogarnięcie się zabiera mi mnóstwo czasu. Ale taki mój nierozgarnięty żywot. Ale żyję, skomentuję jak człowiek i wrócę tutaj (może zdążę? Kto wie) z propozycją. Oczywiście jest to bardzo optymistyczna wizja. No ale optymizm trzyma się mnie twardo, mimo braku zorganizowania i małego chaosu wokół mnie. W każdym razie miłych wakacji życzę, żebyś wypoczęła i przybyła z nowymi siłami, bo jak się dorwę do historii i ją skończę, to żyć Ci nie dam z kolejnymi rozdziałami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
C.
No i na to właśnie liczę! Również życzę Ci wspaniałych wakacji i oczywiście do zobaczenia w najbliższym czasie :D
UsuńJa bym chętnie zaczęła z Juaną ale w zasadzie jestem giętka i i tak się włączę :)
OdpowiedzUsuńLottie
Trudne zadanie nam dałaś. Ale myślę, że powinnaś zacząć od Juany, potem może Hermiona, Draco, Ron, Percy (jego jestem bardzo ciekawa), Harry i Pansy.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się tutaj wypowiem. Nawet ten komentarz piszę już od ponad godziny.
Pani Realistko, proszę spodziewaj się ode mnie emaila(przesłanego na tego podanego na stronie pod "kontakt") w przeciągu kilku dni z moimi wypocinami odnośnie bloga. Postanowiłam nie umieszczać swojej opinii tutaj bo najzwyczajniej w świecie byłaby za długa bo może i trudno jest mi się zabrać za pisanie ale jeszcze trudniej jest mi skończyć.
Do meritum :
Kawę zawsze mijałam - przyznam się bez bicia - dlaczego jednak próbuję? Wyjaśnienie dam też w emailu.
Bohaterów mamy ośmiu : Hermiona, Ron, Draco, Harry, Juana, Percy, Pansy i Theodor.
Zadanie nie łatwe, chciałabym napisać, że lubię jak napięcie wzrasta i po prostu wymienić ich imiona ale każde z nich ma w swojej biografii coś przez co odczuwam kłucie pod żebrami.
Mimo to: Juana(popieram poprzednie osoby, w końcu straciła brata, potrzebuje towarzystwa i ciepła, którym sama częstuje), Ron, Pansy, Harry, Percy, Theodore, Hermiona, Draco. Nie wyobrażam sobie Draco przed Hermioną.
Dziękuję Ci za to, że masz na uwadze nasze zdanie co do El chiquiteo i równocześnie się nie dziwię.
Życzę ducha gorącej Hiszpanii podczas wakacji,
Maggie
Pani, tak się staro jakoś poczułam, ale cóż zrobić, jak już 21 lat mam na karku :D
UsuńJeśli tak Ci jest wygodniej, nie ma dla mnie żadnego problemu, skąd czytam komentarz. Nastawiam się na jakąś wyjątkowo długą wiadomość po Twoich słowach, więc mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz ;)
Komentarze to nie przymus, jeśli ktoś nie czuje się na siłach, nie chcę bądź nie lubi ich pisać, spoko, ja to szanuję i nigdy nie zamierzam naciskać. Natomiast cieszy mnie ogromnie, gdy czytelnik jednak zdecyduje się napisać do mnie kilka słów, to bardzo podbudowuje. Dlatego będę odświeżać pocztę i wyczekiwać Twojego maila.
Pierwszy gość już pojawił się na zapowiedzianym el chiquiteo, więc jak masz ochotę zadać kilka pytań, śmiało pisz.
Pozdrawiam z Grenady i również życzę udanych wakacji :)
A ja bym chciała kawę z Blaisem tylko raczej skoro jest martwy to nie przejdzie 😂 A tak standartowo poza Blaisem chciałabym kawkę z Hermiona
OdpowiedzUsuń